wtorek, 16 maja 2017

Chleb na zakwasie z dzikich drożdży: śliwek, rodzynków i kminku

Kolejny wypiek na dzikich drożdżach dziś przedstawiam.
Do zrobienia wody zakwasowej użyłam suszonych jesienią śliwek węgierek, nasion kminku oraz rodzynków.
Najpierw przygotowuje się wodę, potem na bazie tej wody zakwas i zostanie tylko przygotowanie chleba.
Chleb jest dzięki śliwkom i kminkowi aromatyczny ale bez przesady i bardzo pyszny.
A dojrzewając w lodówce nabiera sprężystości i jeszcze pełniejszego smaku.
Polecam zabawę z wodą zakwasową i zakwasem na jej bazie.
Wypiekajmy pyszny chleb.
Chleb na zakwasie z dzikich drożdży.


Składniki:
Woda zakwasowa:
  • garść suszonych śliwek
  • garść rodzynków - miałam królewskie
  • 1 łyżka nasion kminku
  • 600 ml wody
Zakwas:
  • 200 g mąki pszennej graham T 1850
  • 200 g wody zakwasowej jw.
Chleb:
  • 200 g zakwasu jw.
  • 200 g wody zakwasowej jw.
  • 100 g wody zwykłej z kranu
  • 100 g mąki żytniej razowej T 2000
  • 100 g mąki pszennej graham T 1850
  • 300 g mąki pszennej tortowej T 450
  • 10 g soli
  • 20 g wody

Przygotowanie:
  • Najpierw zrobiłam wodę zakwasową czyli wsypałam do słoja suszone śliwki, rodzynki i kminek, zalałam wodą i pod przykryciem zostawiłam na 5 dni.
  • Każdego dnia rano i wieczorem odkręcałam słój aby odgazować i mieszałam.
  • Po 5 dniach odcedziłam wodę od owoców.
  • Wodę przechowywałam w lodówce.
  • Zakwas zaczęłam robić o 14 bo tak mi najbardziej pasowało, Wy róbcie tak aby Wam było dobrze.
  • Tak więc o 14 zalałam 50 g mąki pszennej graham 50 ml wody zakwasowej, wymieszałam, zakręciłam słój i pozostawiłam w cieple mieszkania na 8 godzin.
  • O 22 do słoja dodałam 50 g mąki i 50 g wody zakwasowej, pozostawiłam do 6 rano.
  • Rano dodałam do słoja 100 g mąki i 100 g wody zakwasowej.
  • Około 14 można robić chleb bo dzikie drożdże w zakwasie pracują jak szalone.
  • 200 g zakwasu wymieszałam z wodą zakwasową i zwykłą, dodałam mąki i wymieszałam na tyle aby na ściankach nie było mąki.
  • Odstawiłam w pojemniku z pokrywą na 40 minut.
  • Sól rozpuściłam w 20 g wrzącej wody i wystudziłam.
  • Po 40 minutach polałam słoną wodą ciasto i ściskając wrobiłam wodę w ciasto.
  • Pojemnik z ciastem wstawiłam do lodówki na 2 godziny.
  • Potem uformowałam z ciasta bochen i umieściłam go w koszyku do wyrastania, obficie wysypanego mąką ryżową.
  • Koszyk wstawiłam do reklamówki i całość umieściłam w lodówce na 3 - 4 godziny.
  • Jeśli po tym czasie ciasto niedostatecznie wyrosło należy poczekać jeszcze godzinę czy dwie, niczemu to nie zaszkodzi.
  • Piekarnik nagrzałam razem z garnkiem żeliwnym do temperatury 250 C z opcją grzania góra/dół.
  • Wyrośnięte ciasto wyjęłam z lodówki, wyłożyłam na papier do pieczenia, nacięłam go, spryskałam wodą i przeniosłam do nagrzanego garnka.
  • Przykryłam pokrywką i piekłam 30 minut a potem zmniejszyłam temperaturę do 220 C, zdjęłam pokrywkę i dopiekałam jeszcze 15 minut.
  • Upieczony chleb postukany pod spodem wydaje głuchy odgłos.
  • Studziłam chleb na kratce.

Smacznego.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Ukochane słońce - tutaj zachód w Sielpi

0 komentarze

Prześlij komentarz

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger