wtorek, 30 maja 2017

Chleb pszenno - żytni na zakwasie długodojrzewający

W moim domu dobrych chlebów nigdy dość.
Chleby piekę od 10 lat i nawet na początku pieczenia gdy były niezdarne i nie zawsze piękne, smakowały o niebo lepiej niż te ze sklepu.
Więc namawiam każdego aby własne chleby wypiekał bo warto dla zdrowia swojego i swoich bliskich.
Upiec chleb to nie czarna magia ale przyjemność patrzenia jak drożdże zrobią za nas całą robotę.
Zabieramy się za wypiek mojego chleba który nie potrzebuje dużo pracy ale sporo czasu, jednak wtedy my nie ingerujemy w jego wzrost, zapraszam.
Chleb pszenno - żytni na zakwasie długodojrzewający.


                    Składniki: foremka 31 x 16

  • 300 g zakwasu żytniego czynnego
  • 400 g wody
  • 12 g soli
  • 100 g mąki pszennej T 550
  • 400 g mąki żytniej T 2000
  • 3 łyżki otrębów żytnich


Chleb zaczęłam robić o godzinie 16, sami regulujcie sobie kiedy macie czas i kiedy będziecie wypiekać chleb.
Zakwas wlałam do miski, dodałam wodę, sól i wymieszałam.
Potem dodałam mąkę i otręby i wymieszałam do całkowitego wchłonięcia wody przez mąkę.
Odstawiłam ciasto w pojemniku z pokrywką do lodówki.
Składałam ciasto 2 razy co 15 minut, potem 4 razy co 30 minut i 2 razy co 60 minut.
Za każdym razem ciasto wkładałam do lodówki.
I tak spędziło tam czas do 8 rano czyli 16 godzin.
Teraz ciasto wyjęłam, zagniotłam i włożyłam do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką foremki, wygładziłam wierzch a foremkę umieściłam w torbie foliowej.
Włożyłam na 4 - 5 godzin do lodówki.
Chleb wyrośnie około 50 %, tak do 3/4 foremki.
Piekarnik nagrzałam do 250 C z opcją grzania góra/dół.
Włożyłam chleb w foremce do gorącego piekarnika, spryskałam wierzch wodą.
Piekłam go 15 minut po czym zmniejszyłam temperaturę do 220 C i piekłam kolejne 30 minut.
Po upieczeniu wyjęłam chleb z formy aby nie zawilgotniał i studziłam na kratce.
Smacznego.
Przepis własny.
                                        "Podróże małe i duże"
Pierwsza zieleń - kwiecień
Niedawno bo miesiąc temu poszliśmy na spacer w poszukiwaniu pierwszej pokrzywy aby dodać ją do wypieku chleba.
Piękna zieleń czarowała oczy.
Dzień był bardzo wietrzny, na termometrze 10 C a odczuwalne dużo mniej, ale pięknie świeciło słońce.
Pokrzywy nazbierałam, chleb upiekłam, wróciliśmy do domu, lunął deszcz, potem grad.
Kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy, trochę lata.

2 komentarze

  1. kocham takie pieczywo! a na zakwasie jest najlepsze. :)
    https://jaglusia.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieczywo na zakwasie jest zdrowsze, jednak nie wszyscy mogą je zajadać. Ci co mogą mają szczęście.

      Usuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger